czwartek, 28 sierpnia 2014

Pochłaniacz, Katarzyna Bonda

 

Jak wiele można poświęcić, aby rozwiązać kryminalną intrygę? Porzucić z pozoru spokojne życie? Sprzeniewierzyć się własnym zasadom? Stawić czoła demonom przeszłości? W końcu - brnąć ślepo w matnię zagadek i niedomówień, które okazują się być tylko wstępem do niebezpiecznej, kryminalnej gry? Gry, w której dowodów brak, a na miejscu zbrodni pozostaje jedynie zapach...

 
Rok 1993. Grupa młodych ludzi zaczyna poznawać życie i wkraczać w świat, w którym bezpieczna granica tego, co dozwolone, zaczyna kruszyć się pod ciężarem inności, zagadki i adrenaliny... Świat kuszący tym, co niebezpieczne i zakazane, nęcący zapachem wolności i nieskrępowanej pewności o słuszności własnych wyborów, onieśmielający bogactwem doznań i reakcji... Świat trójmiejskiej mafii, dramatycznych wyborów i niewyjaśnionej śmierci rodzeństwa nieświadomie wplątanego w sieć gangsterskich zależności; śmierci przedwczesnej, niezawinionej i stającej się przyczynkiem do zdarzeń, o których pamięć - choć pozornie zatarta - powróci w dwadzieścia lat później wiedziona ludzką nieświadomością i poczuciem walki o słuszność kryminalnego dochodzenia...
 
Rok 2013. Do Trójmiasta po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii w Huddersfield wraca Sasza Załuska - była policjantka, profilerka, matka, ale przede wszystkim - kobieta mocno doświadczona przez los i próbująca dla siebie i swojej córki stworzyć w Polsce warunki do życia spokojnego i pozbawionego cienia zamierzchłych, trudnych dla niej czasów. I tu jednak demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a dawni mocodawcy z polskiej policji przypominają sobie o jej sprycie, dociekliwości i perfekcjonizmie śledczym. Załuska podejmuje się więc zadania, które z pozoru skazane jest na niepowodzenie - ostateczna weryfikacja zbrodni ma się bowiem dokonać na podstawie jedynego (niepewnego zresztą ze względu na swoją specyfikę) śladu - zapachu. Czy da się zatem dojść do sedna sprawy, mając w zanadrzu wyłącznie tak ulotne i zawodzące poszlaki? I co, kiedy instynkt zawiedzie, a wydarzenia zaczną wkraczać na frapująco zaskakujące i niebezpieczne tory?
 
Katarzyna Bonda stworzyła postać tak wyrazistą i uwikłaną w problemy, że aż namacalną i bliską każdemu z nas. Załuska nie ma bowiem w sobie nic ze sztampowego detektywa, który bada ślady zbrodni, poprzestając tylko na tym, co bliskie jemu pracy - tu profilerka - jak chce tego autorka - nie tylko trudni się niecodzienną profesją, ale jest nietuzinkowa, inteligentna, przebiegła, a nadto - mocno uwikłana we własne problemy spod znaku alkoholizmu, trudnych uczuć i przeżyć osobistych. A to jak piętno rzuca cień nie tylko na jej z pozoru poukładane życie, ale i dochodzeniu, które - choć niewygodne dla obydwu stron - nabiera rozpędu i każe cofnąć się Saszy w nieznanych jej dotąd zdarzeniach o kilkanaście lat, rzucając ją tym samym ze świata interesów, nocnych klubów i celebrytów do rzeczywistości zarysowanej grubą kreską - rzeczywistości gangsterów, mafijnych porachunków, brudnych pieniędzy i ludzi balansujących na granicy swojego życia i śmierci. W tym wszystkich Sasza odnajduje się znakomicie, udowadniając, że pasja, profesjonalizm i zaangażowanie, nawet to obarczone nieprzyjemnym balastem goryczy i nie zawsze słusznych wyborów, doprowadza w końcu do zaskakujących, acz jedynie słusznych rozwiązań i rozstrzygnięć zagadki, która w powieści została poprowadzona z iście detektywistycznym zacięciem. Nie ma tu mowy o przypadkowości elementów kryminalnej układanki, tak jak nie ma tu miejsca na niedopracowaną powieściową materię - zbrodnia i brak dowodów jej dokonania, nieznane fakty z życia bohaterów, niedomówienia i niepasujące do siebie, choć przecież finalnie bardzo precyzyjnie łączące się ze sobą wydarzenia rozgrywające się na przestrzeni lat sprawiają, że książka stanowi jednolitą i przemyślaną całość - bardzo równą pod względem literackiej intrygi i trzymającą w czytelniczym napięciu do ostatnich stron.
 
Pochłaniacz ze swoją konstrukcją powieściową staje się więc literackim fenomenem, w którym widać nie tylko pisarski talent i zaangażowanie twórcy, ale przede wszystkim pasję autorki do opowiadania historii i... obserwowania ludzi. Bo to nie zbrodnia staje się tu najważniejszym elementem układanki. Ba, nie jest nią nawet historia sama w sobie, choć przecież nierozerwalnie złączona z charakterem opowieści. Najważniejsze dla Bondy jest - jak się wydaje - rzucenie światła na bohatera i mechanizmy, które nim rządzą, opowiedzenie jego życia, naświetlenie problemów, z jakimi się boryka i oddanie tego wszystkiego czytelnikowi z całym nadbagażem, którym są niezwykle precyzyjne opisy, dopracowane szczegóły i przejmująco prawdziwe obrazy. Jeżeli dodamy do tego, że prawie siedmiuset stronicowa książka, która z pewnością wymagała od autorki nie tylko pomysłu, samozaparcia oraz dużego zaangażowania twórczego i - po prostu - rzemieślniczego, nie nosi znamion pisarskiego wyczerpania i trudu twórczego, to mamy niezbity dowód na to, jak bardzo na miejscu było określenie Zygmunta Miłoszewskiego stawiające ją na piedestale kryminalnych tuz. 

Jeśli ponad to uzmysłowimy sobie, że autorka już od dawna należy do tych pisarzy, którzy pojęli, że współczesny kryminał to nie tylko kryminał sam w sobie, ale - po prostu - powieść kryminalna, która z uzasadnionym powodzeniem uzurpuje sobie prawo do bycia powieścią realistyczną z naddatkiem psychologicznym, choć przecież niepozbawioną kryminalnego kolorytu (z czego, nie tylko jako czytelnik, jestem bardzo zadowolona), to możemy powiedzieć, że jedyną rzeczą, którą pani Kasia powinna jeszcze udowodnić, jest to, że właśnie tak należy pisać!
 
Do lektury Pochłaniacza nie trzeba nikogo zachęcać, bo dobra literatura broni się sama. Ja z kolei już dziś chciałabym gratulować Nagrody Wielkiego Kalibru. Co z tego wyniknie? O tym przekonamy się w przyszłym roku, a dziś pozostaje mocno trzymać kciuki za nominację i wierzyć, że nagroda trafi w słuszne ręce!

_______________________________________________________________

Katarzyna Bonda, Pochłaniacz, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2014
 
źródło zdj. wyd. MUZA 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz